Tony Bellew pokonał przed czasem Amerykanina BJ Floresa w walce wieczoru gali w Liverpoolu i obronił tytuł championa WBC w wadze junior ciężkiej
To nie była długa walka dla pochodzącego z Liverpoolu Bellewa, bo rywal "Bombera", jak nazywany jest champion był niewymagający i nie zdołał mu w jakikolwiek sposób zagrozić.
33-letni
Anglik ustawił Floresa już na początku pojedynku, pokazując mu swoją siłę drzemiącą w pięściach. Bellew po mocnych i celnych ciosach posyłał na deski zaskoczonego Amerykanina trzykrotnie zaledwie w 2 rundzie walki.
W kolejnej rundzie sytuacja się powtórzyła.
Bellew najpierw trafił 37-letniego pretendenta prawym ciosem na
tułów, a następnie poprawił lewym sierpowym w szczękę, który spowodował, że El Peligroso padł na matę, jak rażony piorunem. I prowadzący pojedynek sędzia znów go liczył, a następnie chwile później zakończył pojedynek.
To trzecia porażka w karierze zawodowej Flores, który stoczył do tej pory na profesjonalnym ringu 36 walk, z czego 32 wygrała. Dla Bellewa to 28 wygrana, w tym 18 przez nokaut.
Komentarze
Prześlij komentarz