Jak twierdzą liczni internauci, jesień to najgorsza pora na
uwodzenie. Pogoda nie sprzyja spacerom, a świadomość zbliżających się
zimowych miesięcy nie nastraja myślami o nowych związkach. To właśnie
jesienią jednak odnotowuje się największą liczbę zbliżeń. Dlaczego? Ze
względu na pogodę właśnie
Niektórzy z nas nadrabiają jeszcze zaległości w pracy po
świątecznym długim weekendzie, a już za chwilę kolejne trzy dni
leniuchowania. W tym roku listopad wyraźnie nas rozpieszcza i – choć są
tacy, którym to nie na rękę – zdecydowana większość chętnie wykorzystuje
te dni na wypoczynek w gronie bliskich czy nadrabianie „towarzyskich
zaległości”.
Kiedy za oknem chłodniej, wilgotniej i ciemniej,
jesienne randkowanie przenosimy raczej do kin, przytulnych knajpek
czy... domu. To tutaj przecież, u boku bliskiej osoby, możemy zadbać o
jakość i intensywność naszych relacji z partnerem. Jak?
Świece, wino i jeszcze coś...
Po pierwsze starajmy się wykorzystać chwile, kiedy po pracy lub szkole, wreszcie znajdziemy się w ciepłym mieszkaniu. Długie, jesienne wieczory sprzyjają leniuchowaniu, a więc dlaczego nie spędzić ich we dwoje, przy dobrym filmie, w towarzystwie czerwonego wina i kilku pachnących świec? Taki wspólny jesienny wieczór może okazać się najlepszym lekarstwem na stres i zmęczenie. Co więcej, w trakcie zbliżeń ludzki organizm wydziela endorfiny – hormony szczęścia, emitowane również dzięki promieniom słonecznym, których w listopadzie jest zdecydowanie mniej. Wspólne chwile z ukochanym pozwalają więc naszemu organizmowi „wyprodukować” te, deficytowe jesienią, związki.
Świece, wino i jeszcze coś...
Po pierwsze starajmy się wykorzystać chwile, kiedy po pracy lub szkole, wreszcie znajdziemy się w ciepłym mieszkaniu. Długie, jesienne wieczory sprzyjają leniuchowaniu, a więc dlaczego nie spędzić ich we dwoje, przy dobrym filmie, w towarzystwie czerwonego wina i kilku pachnących świec? Taki wspólny jesienny wieczór może okazać się najlepszym lekarstwem na stres i zmęczenie. Co więcej, w trakcie zbliżeń ludzki organizm wydziela endorfiny – hormony szczęścia, emitowane również dzięki promieniom słonecznym, których w listopadzie jest zdecydowanie mniej. Wspólne chwile z ukochanym pozwalają więc naszemu organizmowi „wyprodukować” te, deficytowe jesienią, związki.
Według eksperta to właśnie teraz, kiedy robi się chłodno, największym zainteresowaniem cieszą się różnego rodzaju afrodyzjaki i olejki do masaży erotycznych, bo, jak twierdzi, „podgrzewają” temperaturę w sypialni. – Nierzadko zgłaszają się do nas zmęczeni pracą, zestresowani ludzie w poszukiwaniu czegoś, co zwiększy ich libido i spotęguje doznania erotyczne. Zgodnie potwierdzają, że o tej porze roku takie „narzędzia” zdecydowanie pomagają im zwalczyć jesienną chandrę i skutecznie odprężają po ciężkim dniu – informuje Koszycki.
Długie listopadowe weekendy to dobra okazja do odpoczynku i naładowania baterii, zarówno w energię, jak i hormony szczęścia. Jeśli akurat nie pada deszcz, warto zmobilizować się i wybrać na spacer – najlepiej do parku. Obok bliskiej osoby, najlepszym towarzyszem są oczywiście przyjaciele. To spotkania z nimi rodzą dobre samopoczucie i są jednym z najlepszych sposobów na jesienną chandrę. Jeśli dodatkowo dostarczymy naszemu organizmowi odpowiednią ilość czekolady i afrodyzjaków, te zimne miesiące mogą okazać się naprawdę gorącym okresem.
Komentarze
Prześlij komentarz