GG pozostaje królem wagi średniej. Giennadij Gołowkin (34-0, 31 KO) pokonał przed czasem w Nowym Jorku Kanadyjczyka Davida Lemieuxa (34-3, 31 KO), broniąc tytuły mistrzowskie WBA, IBO i WBC Intertim
i odbierając przeciwnikowi pas championa federacji IBF
33-letni
Król nokautu jak nazywany jest znakomity kazachski pięściarz od
początku dyktował warunki walki Kanadyjczykowi, wykorzystując większy
zasieg ramion i znakomitą taktykę, która sprowadzała się do walki na
dystans i konsekwentnego rozbijania Lemieuxa silnymi ciosami, bitymi
seriami.
Giennadij
Golowkin pierwszy raz posłał rywala w 6 rundzie na deski po mocnym
prawym i lewym sierpowym. Davidowi udało się jednak dotrwać do końca
rundy i walczyć dalej. Mimo tego wyrok, jednak już zapadł, kwestią czasu
był tylko jego egzekucja.
W
kolejnych rundach Gołowkin go krok po kroku rozbijał Lemieuxa
piekielnie silnymi uderzaniami to z jednej, to z drugiej ręki. W ósmej
rundzie wszystko było jasne. Kanadyjczyk znów się znalazł w opałach i
znów trafił na deski po tym, jak Gołowkin trafił go mocnym lewym i
poprawił prawym. Sędzia widząc to przerwał pojedynek i ogłosił
zwycięstwo przez TKO Giennadija Gołowkina. Dla niego to 31 zwycięstwo
przed czasem na zawodowym ringu i potwierdzenie wysokiej formy.
Komentarze
Prześlij komentarz