To był znakomity pięściarski pojedynek na najwyższym poziomie.
Andrzej Fonfara (28-3, 16 KO) pokonał w Chicago po zaciętym starciu
jednogłośnie na punkty Walijczyka Nathana Cleverlyego (29-3, 15 KO) i
obronił tytuł międzynarodowego mistrza federacji WBC
Ringowa wojna dwóch twardzieli tak pokrótce można streścić ten pojedynek, który odbył się w nocy z piątku na sobotę w USA. Od
początku do końca starcia obu pięściarzy byliśmy świadkami znakomitej
walki z jednej i z drugiej strony. I mimo, że polski champion
kontrolował pojedynek, pewnie szedł do przodu, to jego rywal nie
ustępował mu walecznością i odważnie ripostował.
Walka
była otwarta, twarda, prawdziwie męska, bez klinczowania. Zarówno
Fonfara, jak i jego rywal zadawali wiele celnych ciosów i byli
nieustępliwi, waleczni i nie bali się przyjmować ciosów i kontratakować,
bijąc seriami. Statystycy obliczyli, że po obu stronach było w sumie
2524 ciosów.
To wszystko sprawiło, że obserwowaliśmy wielki pojedynek. Lepszy niż walka stulecia: Floyd Mayweather, Jr. vs. Manny Pacquiao. Tam takich przysłowiowych "grzmotów", jak zwykle rzekł zapowiadać Michael Buffer, jak w pojedynku Fonfary z Cleverlym nie było.
Fantastyczna
i emocjonująca walka Polaka z Walijczykiem zakończyła się jednogłośnym
zwycięstwem Andrzeja Fonfary. Polak pokonał Cleverlyego 115:113, 116:112
oraz 116:112.
Komentarze
Prześlij komentarz